Pomoc dwóm rudaskom

Szanowni Państwo,

zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc w bardzo trudnej sytuacji dotyczącej kotów, którymi od lat opiekuje się moja babcia na działkach ROD. Koty te są w większości podrzucane, często w złym stanie, a babcia – dla której działka i opieka nad zwierzętami są całym życiem na emeryturze – nigdy nie miała serca ich zostawić samym sobie.

Przez lata walczyliśmy z bardzo trudnymi warunkami – rozpadającym się domkiem działkowym, brakiem ciepłego miejsca na zimę czy niedoborem jedzenia. W ubiegłym roku, dzięki wsparciu ludzi i fundacji, udało się wybudować nowy domek, przygotować budki styropianowe oraz zapewnić kilka miesięcy pożywienia. Obecnie ok. 90% kotów przebywających u babci jest wysterylizowanych dzięki środkom z Urzędu Miasta i Gminy.

Niestety, wśród kotów znajdują się dwa rudzielec, które szczególnie zapadły babci w serce – trafiły do niej jako dwumiesięczne maluchy i od początku otoczyła je troską i ochroną. Dziś oba mają zaledwie 2 lata, jednak z powodu genetycznych uwarunkowań zmagają się z poważnymi problemami z uzębieniem. Kamień nazębny i stan zapalny są tak zaawansowane, że koty nie mogą normalnie jeść, a jedynym rozwiązaniem, według weterynarza, jest usunięcie zębów. Bez operacji grozi im śmierć głodowa.

Babcia z bardzo skromnej emerytury była w stanie pokryć jedynie koszty wizyty i leków przeciwzapalnych, które chwilowo łagodzą ból. Koty, mimo że są młodymi kocurami, ważą jedynie 3 kg, ponieważ ciągły ból uniemożliwia im prawidłowe odżywianie. Niestety, Urząd Miasta i Gminy nie może pokryć kosztów leczenia w takich przypadkach, a babci – która w domu ma już 4 swoje koty – nie stać na opłacenie zabiegu.

Wycena leczenia jednego kotka to około 2 000 zł (operacja, zabiegi okołooperacyjne, opieka po zabiegu). W przypadku dwóch kotów całkowity koszt wynosi 4 000 zł.

Zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie – każda pomoc będzie dla nas niezwykle cenna. Nie chcę patrzeć na cierpienie mojej 75-letniej babci ani na ból zwierząt, które są dla niej całym światem.